Dzień dobry!
Dzisiaj znowu chciałabym polecić Ci film - tym razem "Shine" w reżyserii Scotta Hicksa. Jest w nim to wszystko, co moim zdaniem charakteryzuje dobre kino - coś nieokreślonego, ale nie nieuchwytnego, bo wrażenie, jakie wywiera mądrość i prawdziwość tego filmu zostaje w pamięci.
"Shine" jest to autentyczna opowieść o australijskim pianiście (polskiego pochodzenia!) - Davidzie Helfgott, który całe swoje życie walczy - najpierw z toksyczną rodziną, potem chorobą psychiczną, biedą i samotnością. Walczy i odnosi spektakularne zwycięstwo. W tym wszystkim obserwujemy jak rozwija się jego niezwykły talent muzyczny.
Film mimo nieco przygnębiającej - wydawać by się mogło - fabuły, przygnębiający wcale nie jest. Wręcz przeciwnie!
Zachęcam do obejrzenia!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz